Więc próbowałem pracować na pasmach z Platanias (Kreta) (zobacz SV9/SQ5BPF z uSDX część 1).
Rzuciłem linkę antenową zakończony kamieniem na pobliską palmę, rozwinąłem przeciwagę na ziemi i zrobiłem pierwsze QSO CW na 40m z Zygim SP5ELA. Następnie próbowałem zestroić antenę na 80m i niestety transceiver spowodował zwarcie zasilacza.
Okazało się że tranzystor smd we wzmacniaczu mocy padł podczas pracy na 80m (pada też na 10m). Na szczęście miałem ze sobą dwa tranzystory IRLML2060, ale niestety nie miałem żadnych narzędzi.
Czy jest jeszcze jakaś nadzieja że zrobię więcej niż to jedno QSO?
Na szczęście elektryk hotelowy miał tanią lutownicę Parkside (Lidl), niestety nie miał ani cyny ani kalafonii. Jedyne narzędzie jakim dysponowałem był scyzoryk szwajcarski.
Wylutowałem tranzystor i przylutowałem nowy. Nie miałem cyny, ale podczas lutowania gniazda antenowego użyłem jej trochę za dużo, więc teraz mogłem sobie trochę “pożyczyć” do przylutowania nowego tranzystora.
Lutowanie jest koszmarne, ale nie miałem żandnych narzędzi, cyny ani kalafonii. Na szczęście elektrony nie mają poczucia estetyki i transceiver znów działał!
Zrobiłem trochę QSO w paśmie 30m, ale nie za dużo. W końcu jestem na wakacjach rodzinnych, a nie na dxpedycji.
Zdjęcie anteny:
Nadawanie na 30m CW z uSDX w Platanias/SV9:
Na zdjęciu można ledwo zobaczyć linkę antenową zwisającą z prawej palmy (kliknij obrazek aby powiększyć):
Kot był bardzo zainteresowany dyndającą się linką antenową:
Na szczęście moją działalność krótkofalarską zauważył tylko kot. Jestem licencjonowanym krótkofalowcem i mogę legalnie nadawać na podstawie mojego pozwolenia we wszystkich krajach które podpisały porozumienie CEPT. Miałem ze sobą wszystkie potrzebne dokumenty, łącznie z kawałkami prawa greckiego dotyczącego radioamatorów, jeśli by lokalne władze nie znały prawa swojego własnego kraju. Niestety grecja ma reputację kraju w którym policja prześladuje turystów radioamatorów. Zdarzyło się to Baldurowi DJ6SI na wyspie Kos, zdarzyło się to Berkinowi TA3J na Levsos, zdarzyło się to innym. Z tego powodu wolałem mieć zakonspirowaną stację, nie pytać się hotelu o pozwolenie, instalować antenę tylko wtedy gdy nikt nie widzi, uczynić ją na tyle mało widzialną na ile jest to możliwe itp.
Czy było warto brać transceiver na wakacje rodzinne? Raczej nie (ale i tak to zrobię jeszcze raz).